Romuald Rosiński

Literatura Krajny

Krajna - proza, poezja, prasa, wydawcy

Polskie życie społeczne i literackie na Krajnie do roku 2010

wybrane publikacje współczesne

         O autorze






fot. Dagmara Rosińska
 
 


Joanna Gładykowska-Rosińska,
z tomiku Spotkamy się nigdy,
Bydgoszcz 2023 r.

Spotkamy się nigdy

Nie spotkamy siebie
na tych drogach
nigdy
ty zawsze będziesz tu
ja zawsze będę tam
należeć do innych

inni nas odmieniają
we wszystkich przypadkach
paktach i aktach
o mnie się dowiesz
z traktatów ciszy
składanych w trakcie

nic o nas bez nas
a jednak wszystko jedno
i nic poza tym
w centrum kreślonym
na mglistym spektrum
osobno-razem

 
Próba czasu

Pamięci profesora Wojciecha Gutowskiego

Kiedy coś załamuje się w tobie
przeczy prawdom i siebie wyrzeka,
ty w rozstaniach znajdujesz pociechę
wiązkę światła w tunelu pożegnań.

Nie masz siły na nic i cokolwiek,
nie zakwita już w tobie kwiat nocy,
powłóczący półsnami i liśćmi
na nieczułej szumiącej bezdrodze.

Kładziesz się i masz obok potęgi,
twarde nici lecz wstęgi tak chłodne
że wstępują się w ciszę jak obłok
w srebrny jar za zamkniętym oknem.


Poetki

Mamie
 
Poetki przychodzą poetki przechodzą
fale zawrotnych nawróceń
oddźwierne sensów otwartych na przestrzał
drepczące szkło które puchnie

wbija się w stopy chociaż chwilę wcześniej
rozdęło się buzując kształtem
szlachetnej linii granicznej w cierpieniu
zelżałym w lirycznym kondukcie

poetki migają jak światła północy
gonią je autostrady
sarny wbiegają pod koła a one
kradną energię z tych wtargnięć

poetki w przejęciu przeklęciu objęciach
dotknięciach kląskania języka
chowają w swych ustach ciało zbawienia
pękają im szwy na policzkach

poetki wierne jednakim kierunkom
poetki w konstruktach zgubione
biorące wszystko na wiarę i serce
woda na młyn epigonów

poetki jak panny ze szpalty odwiecznie
splamione oraz na wydaniu
czczone za czcionki krwawy atrament
kapie nad czarną kawą



Krystyna Misterkiewicz,
z tomiku Niestałe stany skupienia,
Bydgoszcz, 2023 r.

moje nieposprzątane niebo


pomiędzy
żyrandolem a dywanem
mój mały świat

ucichł tupot stópek
i znikł bunt nastolatka

tylko okruchy
nieposprzątane na czas

w czterech ścianach
całe moje życie

bezsilność i szczęście
w uścisku splecione

i mały klocek Lego
z kompletu sprzed lat

niemy świadek historii
pod dywan niezamiecionej


* * *                                               

miłość odeszła
o miłości umieć mówić
to szczęście
dowieść prawdy mówionej
pisać o miłości
trudne
wyrazić słowem
jej smaki cudne
pragnę i mówić będę
kochany
i dowodzić bez miary
i pisać niezmiennie
i czuwać płomiennie
obyś i ty
miłość wyzwolił
w tym życiu
a nie po nim


* * *

zarumieniły się myśli
skupione na zmarszczonym czole
czy lato odchodzi
jeszcze pomidory
zalotnie zerkają
ciężkie odedechy ścielą na trawie
dni krótsze
z chłodami wieczorów
notują odpowiedzi
na pożółkłych liściach klonu
i ty jakby bledsza
chowasz do szafy słomowy kapelusz
okrywasz się ciepłym szalem
i bazgrzesz
nie wiadomo o czym

z kalendarza zerwij kartkę
bo się pogubisz
w czasie


Krzysztof Graboń

Krążąca otchłań


oczekiwał przeprosin za życie
pomyślę o powrocie normy powiedzeniem chwilowe
jak bardzo paraliżuje milczenie
pomijając dialog pod tytułem co słychać

powiadają
takie czasy
mogliby nadać
inny tytuł

 Przed progiem

notatka
lądująca na dnie biurka
zostanie rzucona
do pieca rywalizacji
nie będzie sam a
urządzi casting

szkoda funduszy
lepiej wiedzą
trzymają tabliczkę
z napisem odejdź
aby wykończyć
jak można czerpać z tego przyjemność
ktoś musi przemówić
do serc
stanowczo ale kulturalnie

małe skojarzenie
poematu
o globalnym Krośnie
pod tytułem
prychanie
 
Sąsiedzka rozmowa

stałem
po szał
pytam
jak to możliwe
wyjaśniają
przepisy
bez końca
paradoksalne


Romuald Rosiński

Brzoza

na pozór
nic się nie zmieniło
tylko brzoza posiwiała
i rzeka nie ma tyle sił
co kiedyś

a ja
trzydzieści lat
walczę ze sobą
i nie mogę znaleźć słowa
by to wszystko nazwać

co niebo gwiazdy i księżyc
porusza wokół brzozy
co słońce nad rzeką
u jej stóp pochyla


Przyjaciele

kiedyś zbudowali statek
i przepłynęli ocean
aż do szopy dziadka

ale potem
coś nie wyszło

Tadeusz zrobił doktorat
ze zbiórki złomu
Paweł spalił powieść
po Ryśku ślad zaginął

tylko maszt ich Santa Marii
zapuścił tu korzenie
na środku sadzawki


Ważki

W sierpniu gorącym
jedna ważka w trzcinie nad rzeką,
druga na trawie w ogrodzie.

Powiedz:
czy pierwsza wiedziała o ogrodzie,
a druga o rzece?

A jeśli wiedziały?

Czy tęskniły
za ogrodem, rzeką,
za sobą?
 
Tak bardzo, tyle razy
człowiek tęskni aż nieprzytomnie boli.

Powiedz, bardzo powiedz:
ale co gorsze, co lepsze?

Zobaczyć, pokochać i za tym  bardzo tęsknić,
czy nigdy nie zobaczyć
i przez całe życie
być tęsknoty  pozbawionym?


 
Antologia poezji krajeńskiej do 2010 r. (czytaj całość)


Michał Mędlewski
Leśny pacierz

Zaspane słońce ciepłem gładzi drzewa
na scenę wchodzą pierwsze ptaki chóru
zielone śierki współczują modrzewiom
brzozy odmawiają poranne pacierze
wiosna z wypiekami na sosnowej twarzy
wraca przez paprocie z nocy świętojańskiej
w bukowym przestworzu mgła siwa
się snuje
konwalie dzwonią na mszę leśnych ptaków


Zygmut Przybyłowski
Rapsodia plebejska

 Na jeziorach
świt zapalił krasne zorze
płoną wody
w drobne skiby
złotym pługiem wiatr je orze
tataraków dzwonią miecze
mgła się kłębi
i leniwa chmurą wlecze
w zorzach lata
w mgłach jesieni


Paweł Szydeł
Poeci

późną jesienią przez słomkę
wypijamy resztki żalu
bo nie wystarczyły siły
bo zapomnieliśmy pogrzebać tęsknoty
pod piecem wygrzewamy swoje
troski i nigdy nie zapisane
wiersze
jesienią pod gruby sweter
chowamy strach
w głębokim fotelu
umierają w nas poeci
zapadamy w sen
zapominając nawet
dołożyć drew do ognia



Alina Rzepecka

 * * *

odnalazłam
swoje zielone wiersze
poczułam smak
niedojrzałych słów

zrozumiałam

że nic się nie zmieniło

teraz

bez żalu
będę kupować nowe kalendarze


Małgorzata Szweda

* * *
Przychodzisz
tajemniczym porankiem
o zielonych oczach
co łasi się leniwą pieszczotą
zmysłowy zapach
wdziera się w rozognione ciało -
spopiela dotyk
Przychodzisz
z orchideą snu
w ramionach



Romuald Rosiński
Michał Mędlewski, Ściana gniewu

 Spośród utworów Mędlewskiego największy rozgłos zdobyła powieść "Ściana gniewu". Była fabularyzowanym zapisem autentycznych wydarzeń wojennych na Krajnie. Prasa szybko dostrzegła ciężar faktograficzny utworu: "Ziemia wyrzyska (...) posiada wiele miejsc straceń i mordów dokonanych w 1939 r. (...) Miejscowi faszyści realizowali swoją politykę eksterminacji wobec Polaków zamieszkałych na tym terenie (...) Doczekaliśmy się wreszcie książki, która w swej treści zawiera prawdę o tamtych  tragicznych wydarzeniach."
 Podkreślano, iż "walorem tej pozycji (...) jest fakt, że ukazuje ona wiernie wydarzenia w regionie nadnoteckim, w okolicach Nakła i Wyrzyska, a więc na ziemiach niezbyt dotąd przez pisarzy penetrowanych. Jako mieszkaniec Wyrzyska i uczestnik kampanii wrześniowej uznał Michał Mędlewski za swój obowiązek przypomnienie tamtych trudnych dni, gehenny miejscowej ludności. W wyobraźni czytelnika jawią się więc żołnierze batalionu Obrony Narodowej, eksmisje polskich gospodarzy z ich ojcowizny, rozstrzeliwania m.in. w Paterku koło Nakła. Bliskość granicy z Niemcami przyspieszyła moment utraty wolności, sąsiedzkie zaś nieporozumienia z ludnością pochodzenia niemieckiego zamieszkująca okolice Nakła zaowocowały aktami zemsty i terroru w czasie niewoli." (czytaj dalej)

Romuald Rosiński
Sto lat dojrzewania do samotności - szkic o prozie Zygmunta Przybyłowskiego

Twórczość Przybyłowskiego może być kluczem do zrozumienia mentalności Polaka XX wieku: jego rozdarcia między bezgraniczną miłością ojczyzny a buntem przeciw niej, tułaniem się po  bezdrożach niewolnictwa, martyrologii, stalinizmu i małej stabilizacji. Wyjaśnia, dlaczego jesteśmy tacy, jacy jesteśmy: zdeformowani przez wojny światowe, życie w obliczu zagłady, doświadczeni totalną indoktrynacją i ubóstwem - a jednocześnie wolni, stale pełni nadziei na lepsze jutro. Niepoprawni optymiści. Szaleńcy Europy czy egzystencjalni realiści? (czytaj dalej)

Romuald Rosiński
Tadeusz Samselski, W dymach pożogi

W wydanej w 1995 r. powieści „W dymach pożogi” Tadeusz Samselski zamierzał jak najwierniej oddać realia okupacji hitlerowskiej. We wstępie pisał: „Szanowny Czytelniku (...). Masz przed sobą powieść historyczną, w której tłem fabuły jest druga wojna światowa, a więc lata 1939-1945. Nie jest ta powieść arcydziełem literackim, ale utworem napisanym solidnie. Wprowadzi Cię w atmosferę tamtych dni, zmusi do uważnego śledzenia losów bohaterów fabuły i zapozna z wieloma faktami historycznymi. Napisana jest według dewizy: „Bawiąc - nie kłamać, ucząc - nie nudzić”. Ma także inne walory. Pisana jest z autopsji. Większość występujących tu postaci istniała naprawdę i przeżywała takie lub podobne przygody.”  
Akcja powieści rozpoczyna się w podbydgoskiej wsi, gdzieś między Trzemiętowem a Mroczą. Żyjąca tu chłopska rodzina Dolatów - jak cała społeczność - z dnia na dzień zostaje ogarnięta wirem wydarzeń wojennych. Rusza w tragiczną „daleką ucieczkę poza teren wojny”, do krewnych w powiecie toruńskim - odświętnie ubrana, z dobytkiem na wozie o drewnianych kołach, gnając za wozem krowy i martwiąc się, czy na całą tę zawieruchę starczy mąki w worku, bo przecież „miesiąc, albo dwa i po wojnie”. 
(czytaj dalej)


Romuald Rosiński
Paweł Szydeł, Złorzeczę prawu ciążenia, „Pobocza”, Więcbork 2005 r.
     
Tomik  „Złorzeczę prawu ciążenia” zapoczątkował nowy etap twórczości Pawła Szydła.
Dotychczas Szydeł dał się poznać jako poeta zbuntowany, podejmujący liczne wędrówki, by znaleźć swoją Arkadię. W wydanym w 2000. r. tomiku „Niebo nie dla nieobecnego” wyrażał  sprzeciw wobec własnej rzeczywistości:

"(...) oto ja
stoję tu przed wami
i przyglądam się
z tym ironicznym uśmiechem
przyklejonym do twarzy
od lat
z tą samą drwiną
w głosie
kopniaki rozdaję bolesne"
[Sekunda sekundę goni]

Zapowiadał ucieczkę:

„jeszcze raz na
skraj nieobecności
powędruję”
[Bunt]

Ale już wówczas – intuicyjnie - wybrał cel tej dalekiej podróży:

„chciałoby się
ale nie można w jednej chwili
odlecieć
stąd do dawnego”
[Chciałoby się]


    Mądry poeta szybko wyrasta z szat krojonych przez racjonalistów, empirystów i cyklistów, Już w 2005 r. tomikiem „Złorzeczę prawu ciążenia” Szydeł udowodnił, że wędrówka w czasie jednak jest możliwa. Zrobił to po prostu: stworzył pełen życia,  bogaty obraz świata swojej młodości - obraz trójwymiarowy,  sformatowany w poetyckiej technice 3D:  teksty budującego filozoficzne uogólnienia narratora przeplatają się z relacjami chłopca sprzed kilkunastu lat oraz współczesnego podmiotu lirycznego. Poezja Szydła jest głosem pokolenia.
 
Pisze Szydeł:

„W sześćdziesiątym ósmym
ojciec znowu wieczorami
słuchał szumów radia
fal zza oceanu
i kręcił głową (...)”
[W sześćdziesiątym ósmym...]

Relacjonuje:

„krótko przed studniówką
ulicami naszego miasteczka
znowu jechały czołgi”
[W osiemdziesiątym pierwszym]

Podaje skutek działań totalitarnej władzy:

„ białą olejną farbą
napisałem na ścianie
swj pierwszy wyraz protestu”
[W osiemdziesiątym pierwszym]

Z tymi relacjami wyraziście kontrastują wspomnienia pierwszych dziecięcych i młodzieńczych doświadczeń, odkrywania najbliższego i dalszego świata:

„z góry za Rytlownią
widać było horyzont

tam po drugiej stronie jeziora
czekała nasza wyspa skarbów”
[Nasz Nemeczek]


Pełne realizmu – niczym wyrwane snopem światła z mroku – są sceny  z ówczesnego życia dorosłych: rodziny, sąsiadów, obcych - mieszkańców tej samej małej ojczyzny.
Ta wielowątkowość kompozycji tomiku tworzy niepowtarzalną atmosferę, silny kontakt emocjonalny Czytelnika ze światem przedstawionym. Związek ten wzmacniają wiersze refleksyjne, którymi Szydeł wyjaśnia genezę i cel nowej wędówki:

„jeszcze tylko tutaj łowię
ciszę; o świtaniu
myśli; znów wypływam w rejs (...)
by z powodzi słów
wydobyć zatopiony w tych wodach
sens
którego nie zaznaczono
na żadnej mapie”
[Jezioro Będgoskie]

 Trzeba podkreślić fragment o sensie w powodzi słów. Szydeł bardzo uważnie używa słowa. Pisze pozornie prostym językiem, z rzadka – dla wyrazistości – budując metaforę. Chętniej posługuje się symbolem. Zresztą do rangi symbolu i metafory chętnie podnosi cały wiersz. Warto tu zacytować w całości  – moim zdaniem – najlepszy warsztatowo utwór „Nie potrafię już”:

„nie potrafię już
wzniecać ognia
zaledwie o jeden stopień
udaje się podnieść temperaturę
w tym domu

a i to z wielkim trudem
i na krótko

tęcza nad nami
zwiastujaca dobrą pogodę
bledziutka
prawie niewidoczna”  

Pozostaje pytaniem, czy Szydeł dalej powędruje w tym kierunku. Co prawda, potwierdzeniem może być jeden z ostatnio opublikowanych wierszy:

„sobota - ostatni dzień tygodnia lub przedostatni jak uważają wydawcy kalendarzy
znowu idę na własnych nogach
szosą którą o dziwo nie jadą żadne samochody, motocykle, ani nawet furmanki
tylko jeden staruszek na rowerze wyprzedza mnie o jakieś pół wieku
ładny dziś dzień - mówi
ładny dzień dobry - odpowiadam
dalej przez stary bukowy las
pod stopami słychać szelest żółtych i brązowych liści i tylko nieliczne
trzymają się mocno zanim
jak inne niepostrzeżenie dosięgną piachu
teraz nad jeziorem gdzie zamilkły już głosy kąpiących się dziewcząt
poważne rozmowy
i nawet mgła ponad wodą jakaś inna
wreszcie docieram do miasteczka
w plecaku niosę kilka nie przeczytanych jeszcze książek
i przynajmniej jedną nie napisaną”

Ale tylko niepoprawny optymista może stwierdzić, że Szydeł jaki jest – każdy widzi. Wiadomo, że z Szydłem nigdy nic nie wiadomo. Ale historia literatury zapewno zapisze go jako najwybitniejszego poetę Krajny.







Źródło:
Romuald Rosiński, Dzieje polskiej kultury literackiej na Krajnie w XI i XX w., Bydgoszcz 2010 r.

Piśmiennictwo Krajny po II wojnie  światowej

 Odrodzenie piśmiennictwa krajeńskiego po II wojnie światowej zapoczątkowali historycy. Za prekursorów należy uznać autorów książek wydanych w latach siedemdziesiątych. W 1973 r. M. Mantaj opublikował pracę Społeczeństwo powiatu wyrzyskiego a powstanie styczniowe w świetle literatury historycznej i niektórych archiwaliów. W 1974 r. ukazała się monografia Dzieje Sępólna i powiatu w 1977 r. – książka ks. Zachariasza Kruży Swastyka nad Górką Klasztorną”, poświęcona martyrologii duchowieństwa Krajny w 1939 r. Również z kręgu tematyki historycznej pochodziły rys historyczny Romana Chwaliszewskiego Z patriotycznych tradycji Wyrzyska (1987 r., wyd. Towarzystwo Przyjaciół Wyrzyska) oraz monografia "Z przeszłości Wyrzyska (1988 r., wyd. Towarzystwo Przyjaciół Wyrzyska), autorstwa Józefa Kropacza, Zdzisława Seroki, Dariusza Szajkowskiego.
Na początku lat osiemdziesiątych pojawiły się krajeńskie publikacje literackie. Swoją prozę – po prawie 50 latach milczenia – zaprezentował Michał Mędlewsk. W 1980 r. Wydawnictwo Poznańskie wydało jego powieść Ściana gniewu, a w 1985 r. – Stacjonatę. W 1983 r. Zygmunt Przybyłowski opublikował swój pierwszy tomik poetycki Ślady słów. Poezja i plastyka, a w połowie lat osiemdziesiątych – Puszczę Białą. W 1989 r. M. Mędlewski w warszawskim wydawnictwie „Epoka” ogłosił drukiem zbiór opowiadań Ogień z nieba. Lata dziewięćdziesiąte przyniosły kolejne publikacje historyczne i literackie. (czytaj dalej)


Literatura Krajny między wojnami.

Cechą krajeńskiego życia kulturalnego okresu międzywojennego był równoległy rozwój rozwój dwóch podstawowych obiegów literackich: wysokoartystycznego oraz popularnego. Twórczość obiegu wysokoartystycznego stała się fundamentem obrazu kultury polskiej i przypisano jej ważne funkcje ideologiczno - wychowawcze. Odwoływano się do niej przede wszystkim w trakcie celebrowania ważnych rocznic narodowych lub literackich. Obok rozwinął się silny obieg popularny, służący przede wszystkim rozrywce, rzadziej traktowany jako wyraz znużenia literaturą „z przesłaniem”. Zaistnienie literatury masowej na Krajnie dowodzi, że książka polska trafiła do wszystkich środowisk, co potwierdza skuteczność działania systemu edukacyjnego oraz promotorów czytelnictwa. Trzeba bowiem pamiętać, że po książkę tę sięgały pokolenia, które w swojej niedalekiej przeszłości podlegały intensywnej germanizacji. Krajeńskie dwudziestolecie międzywojenne zapoczątkowane została czynem zbrojnym oraz spontaniczną budową polskich struktur państwowych.Następnie stworzono system oświaty. Działania te zakończyły się sukcesem, ponieważ jeszcze w trakcie zaborów społeczność polska wykształciła kadry zdolne podźwignąć ciężar budowy kraju. W następnych latach, dzięki pracy licznych organizacji, towarzystw i instytucji, dojrzały warunki do zaistnienia na Krajnie życia literackiego. W pierwszej dekadzie XX stulecia Krajanie musieli jeszcze walczyć o prawo używania języka ojczystego, a już kilka lat później zaczęli wydawać polską prasę z ambicjami literackimi.  (czytaj dalej)


Prasa Krajny między wojnami

Prasa krajeńska – instytucjonalnie powołana do życia jako informacyjny orędownik powiatowy – po kilku latach została wyposażona w dodatkowe funkcje. Przede wszystkim zaczęła upowszechniać literaturę polską, w znaczącym stopniu przyczyniła się do upowszechnienia polskich obiegów literackich. Zdjęła jednak płaszcz Konrada – rozwój kultury masowej i prawa rynku wymusiły na redakcjach poruszanie się przede wszystkim w obiegu popularnym.
Równolegle z procesem ewolucji prasy krajeńskiej – od orędownika do pisma informacyjnego – toczył się proces dojrzewania elity intelektualnej Krajny do wytwarzania własnych tekstów literackich. Redakcja „Głosu Krajny” dostrzegła ten proces, udostępniła swoje łamy dla twórczości autorów regionalnych. Tym samym prasa krajeńska stała się generatorem i jedynym nośnikiem regionalnego życia literackiego. (czytaj dalej)


Polska prasa i książka na Krajnie w XIX w.

 W drugiej połowie XIX w. społeczność polska na Krajnie powołała do życia i udoskonaliła działalność sieci dostępu do literatury polskiej. Początkowo rolę tę spełniały licznie tworzone biblioteki lokalne, w późniejszym okresie – polska prasa. Na Krajnie zaistniało polskie życie literackie rozumiane w szerszym zakresie, charakteryzujące się następującymi cechami:
- Krajna – podobnie jak wiele innych ośrodków w tym okresie – jeszcze nie wytwarzała własnych tekstów, lecz zbudowała funkcjonalny i działający regularnie system polskich obiegów literackich.
- Na terenie regionu podjęły działalność „wyspecjalizowane” literacko instytucje polskie. Działały planowo i realizowały  jednolitą politykę ideową oraz wdrażały program edukacji czytelniczej.
- W regionie funkcjonowały przede wszystkim obiegi wysokoartystyczny oraz popularny. Każdy z nich spełniał określoną funkcję, był przeznaczony dla określonego czytelnika. Obieg popularny pełnił rolę popularyzatorską oraz stanowił podstawowy etap edukacji czytelniczej. Obieg wysokoartystyczny był niejako ukoronowaniem świadomości czytelniczej, dowodem wysokiej wiedzy literackiej.
 Rosła społeczna kompetencja literacka. Pewna liczba odbiorców obiegu popularnego z czasem sięgała po utwór z obiegu wysokoartystycznego.
 Zaistniał proces ewolucji poziomu odbioru dzieła literackiego. Odbiór polskiego dzieła literackiego w rozumieniu podstawowym rozumiany był jako identyfikacja z ideą narodową. Z czasem jednak rosła rola walorów artystycznych utworu w kategoriach jego struktury i kompozycji. (czytaj dalej) 


Społeczność Krajny w okresie międzywojennym

Obchody rocznic narodowych na Krajnie były elementem starań administracji o utrzymanie prymatu kultury polskiej. Na przykład w 1933 r. starosta wyrzyski zalecał burmistrzom i wójtom tworzenie komitetów obywatelskich, organizujących obchody Święta Narodowego. Jesienią 1933 r. wójt Schroedter informował starostę wyrzyskiego, że obchody przebiegły okazale: w parafiach Bługowie, Dźwiersznie odbyły się uroczyste msze, pochody, akademie w szkołach. „Udział ludności [...] bardzo liczny”, podobnie w Wyrzysku, Nakle, Białośliwiu, Krostkowie, Wąwełnie, Mierucinie, Wielu, Zabartowie, Runowie, Witosławiu, Sadkach i innych miejscowościach. W Białośliwiu w obchodach uczestniczyło 400 osób. Program stanowiły: referat okolicznościowy Marlewskiego, deklamacje dzieci, śpiewy prowadzonego przez nauczyciela Bobrowskiego chóru Związku Strzeleckiego, sztuka teatralna „Cud nad Wisłą”, obraz sceniczny „Apoteoza powstania”, żywy obraz utworzony przez członków Drużyny Harcerskiej im. Jagiełły. W Nakle Związek Rezerwistów i Legion Młodych zorganizowały pochód uliczny, defiladę, akademię, przedstawienie i żywy obraz. Najważniejszym akcentem była patriotyczna msza święta. (czytaj dalej)


Społeczeństwo Krajny pod zaborem

W dobie zaborów struktura ludności Krajny uległa zasadniczej zmianie. Bezpośrednio w okresie przedrozbiorowym oraz w pierwszych latach zaborów zdecydowanie polski charakter miały Nakło (mieszkało tu ok. 80% Polaków), Mrocza (ponad 90% Polaków) i Kamień (ok. 80%). W Więcborku Polacy stanowili połowę liczby mieszkańców, a w Sępólnie ok. 25%. W Łobżenicy trzy grupy narodowościowe (Polacy, Niemcy, Żydzi) były mniej więcej tak samo liczne.
W XIX w., w wyniku prowadzonej przez władze pruskie akcji kolonizacyjnej i germanizacyjnej, wzrosła liczba ludności niemieckiej. Na przełomie XIX i XX stulecia ludność niemiecka przeważała liczebnie w Sępólnie, Więcborku i Nakle. W Łobżenicy oraz w Mroczy liczby Polaków i Niemców były zbliżone. W Kamieniu Niemcy stanowili niespełna 9% ogólnej liczby mieszkańców.
  W latach osiemdziesiątych XVIII w. krajeńskie klucze ziemskie należały do polskich rodów. Klucz złotowski był własnością Działyńskich, więcborski – Potulickich, krajeński – Sułkowskich, Sypniewo, Marzewo – Grabowskich, Białośliwie, Wysoka – Raczyńskich, Samostrzel – Bnińskich, Dębno, Dębionek – Krzyckich, Mrocza – Małachowskich. Po rozbiorach polscy właściciele ziemscy poddani zostali restrykcjom polityczno-ekonomicznym. Władze pruskie dążyły do przejęcia kluczy, ich parcelacji i oddania folwarków w ręce niemieckie. Wyzbywającym się dóbr ziemskich zaborca stwarzał korzystne warunki finansowe, pozostałym ograniczał władzę, sprowadzając ją wyłącznie do uczestniczenia w sejmikach powiatowych. Mimo to polski stan posiadania nie uległ zasadniczej zmianie, chociaż w ręce niemiecki przeszły dobra wyrzyskie, Białośliwie i Mrocza. (czytaj dalej)


Towarzystwa polskie na Krajnie w XIX w.

 Po 1891 r. ruch amatorski rozwinął się  na całym Pomorzu, objął swym oddziaływaniem blisko siedemdziesiąt pięć miejscowości, w których zaprezentowano około 480 programów.
 „Dziennik Bydgoski” w 1908 r. informował o imprezie teatralnej w Zabartowie: „Na samych kresach Księstwa, w Krajnie, w wiosce położonej między posiadłościami komisji kolonizacyjnej, duch narodowy polski coraz bardziej się dźwiga. Otóż staraniem grona obywateli tutejszych i kilku członków Towarzystwa  Młodzieży Polsko-Katolickiej odbędzie się  tutaj w niedzielę 16 [lutego] przedstawienie amatorskie na tutejszej sali parafialnej. Odegrane będą Bursztyny Kasi.”   
 Centrum polskości w Nakle był hotel „Keiserhof”, należący początkowo do nakielanina Rakowskiego, a później do kupca Bukowskiego ze Żnina. Hotel ten jako miejsce spotkań i zebrań obrały sobie nakielski Sokół oraz  inne polskie organizacje i stowarzyszenia: Towarzystwo „Straż”, Czytelnia dla Kobiet, Stowarzyszenie Pań pod wezwaniem św. Wincentego à Paulo, Towarzystwo Przemysłowe i Towarzystwo Młodzieży Kupieckiej.
 „Sokół” organizował liczne imprezy. O jednej z nich – ze stycznia 1910 r. – prasa pisała: „Niedzielny wieczór naszego Sokoła udał się świetnie. Nie tylko przedstawienie było doskonałe i podobało się ogólnie, ale przede wszystkim wywołało ogólny zapał pojawienie się sokolic bydgoskich, które swymi pięknymi kostiumami – no i urodą – całą salę okrasiły.”  W marcu 1910 r. „nakielscy sokoli wystawili krotochwilę Stary piechur i jego huzar, przy czym program ten wzbogacony był monologiem oraz czardaszem w wykonaniu tancerzy-amatorów”.  Także w „Keiserhofie” w 1908 r. odbyły się zabawy taneczne Towarzystwa Przemysłowego w Nakle oraz Kółka Rolniczego w Ślesinie , a w styczniu oraz w lutym 1909 r. amatorski zespół teatralny Towarzystwa Przemysłowego zaprezentował Skalmierzanki  Jana Nepomucena Kamińskiego.
 Prasa donosiła: „Szumi Nakło, pląsa w wirze szalonym i tańcówka za tańcówką goni bez wytchnienia. W przeszłą niedzielę „Sokół” tańczył do świtu, dzisiaj zaprasza Towarzystwo Pań na herbatkę, [...]  prócz tego zapowiadają zabawy tańcujące kupcy, robotnicy, przemysłowcy”.  (czytaj dalej)


Filomaci krajeńscy

Ruch filomacki zaistniał także na Krajnie, przede wszystkim w Gimnazjum w Nakle. W 1920 r. prezes nakielskiego koła TTZ z 1910 r., Franciszek Pałżewicz, przekazał akta TTZ pierwszemu polskiemu dyrektorowi nakielskiego gimnazjum, Janowi Augustyńskiemu. Dokumenty te, obejmujące okres od 1910 do 1916 r.,  jedynie w ograniczonym zakresie oddały obraz działalności krajeńskich filomatów, bowiem prowadzili oni pracę związkową w głębokiej konspiracji. J. Znaniecka pisze: „Nie sporządzano [...] żadnych wykazów, nie prowadzono dokumentacji, nie wolno było utrwalać niczego na papierze. Dlatego nawet w tradycji nie zachowały się nazwiska założycieli Towarzystwa”.
Koło nakielskie powstało w drugiej połowie XIX w., mniej więcej w tym samym czasie co koła w Bydgoszczy, Gnieźnie, Inowrocławiu, Kcyni.  W latach dziewięćdziesiątych przyjęło imię Adama Mickiewicza. Wraz z kołami z Białogardu, Brodnicy, Bydgoszczy, Chełmna, Chojnic, Gniezna, Krotoszyna, Leszna, Ostrowa Wielkopolskiego, Poznania, Rogoźna, Śremu, Wągrowca, Torunia tworzyło „Czerwoną Różę”. Wśród najaktywniejszych działaczy byli Dettloff Szczęsny (jeden z inicjatorów i prezes Koła w 1896 r., delegat „Czerwonej Róży” na gimnazja okręgu północnego), Bolesław Szulczewski (prezes „Czerwonej Róży” w ostatnich latach XIX w.), Bronisław Szulczewski (członek „Czerwonej Róży”).  Prawdopodobnie w 1901 r. nakielskie Koło Samokształceniowe im. Adama Mickiewicza przekształciło się w koło Towarzystwa Tomasza Zana. (czytaj dalej)


  Bibliografia publikacji krajeńskich

 
Archiwum Diecezji Chełmińskiej, Akta Konserwatora Diecezjalnego, Straty, t.2, k.103: kościoły i cmentarze na Krajnie zniszczone w czasie II wojny światowej.
Archiwum Diecezji Chełmińskiej, Akta Kurii Biskupiej, Stan osobowo-rzeczowy, t.1, k.400,414: krajeńskie księgi metrykalne zaginione w czasie II wojny światowej.
Archiwum Państwowe w Bydgoszczy, Akta m. Wyrzyska, Akta Miejskiego Urzędu Policyjnego w Wyrzysku dotyczące spraw Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” (1896 r.).
Archiwum Państwowe w Bydgoszczy, Starostwo Powiatowe w Wyrzysku, sygn. 1: obchody Święta Narodowego na Krajnie w 1933 r.
Archiwum Państwowe w Bydgoszczy, TCL w Grudziądzu, Korespondencja w sprawie wypożyczeń książek, 1913-1930, sygnatura. 7: biblioteki TCL w powiecie sępoleńskim w roku 1922-1923.
Archiwum Państwowe w Bydgoszczy, Starostwo Powiatowe w Wyrzysku, sygn. 35: polskie nazwy miejscowości na Krajnie w dwudziestoleciu międzywojennym.
Archiwum Państwowe w Bydgoszczy, Starostwo Powiatowe w  Sępólnie, sygn. 152: „Reduta” Osterwy w Nakle w 1927 r., grupa etniczna Krajniacy.
Archiwum Państwowe w Bydgoszczy, Starostwo Powiatowe w  Sępólnie, sygn. 153: zniszczenie śladów polskiego czynu zbrojnego na Krajnie przez zaborców. (czytaj całość)





 


Romuald Rosiński, "Wiek oświaty w Gminie Mrocza", Bydgoszcz 2020 r.

 



 
Romuald Rosiński, Mrocza po 1990 roku (do 2013),
w:  Mrocza, monografia miasta, praca zbiorowa pod red. Sławomira Łanieckiego, Bydgoszcz 2014 r.




Romuald Rosiński, Wołanie przez wiatr, Toruń 1992 r.



Romuald Rosiński, Mam tak mało czasu, Więcbork 2005 r.

 

Linki do artykułów

Piśmiennictwo Krajny po II wojnie św.

Straty kultury polskiej w okresie II wojny św. 

Literatura Krajny między wojnami

Prasa Krajny między wojnami

Społeczność Krajny między wojnami

Polska książka i prasa na Krajnie w XIX w.

Filomaci krajeńscy

Towarzystwa polskie na Krajnie w XIX w.

Walka o utrzymanie języka polskiego

Germanizacja Krajny

Społeczeństwo Krajny w okresie zaboru

Wybór poezji krajeńskiej do 2010 r.

Bibliografia podstawowa

Powstańcy styczniowi z Krajny

Filomaci z Nakła nad Notecią

Statuty filomatów pomorskich

Podręczniki używane przez Polaków do tajnego samokształcenia

Towarzystwa Ludowe i Śpiewacze w Sępólnie Krajeńskim, 1912 r.

Promotorzy kultury polskiej w dwudziestoleciu

Nauczyciele polscy na Krajnie w dwudziestoleciu (bez Gimnazjum (Liceum) - Nakło nad Notecią

Nauczyciele Gimnazjum (Liceum) w Nakle nad Notecią  

Prasa krajeńska w dwudziestoleciu

Działacze polityczni na Krajnie w dwudziestoleciu

Znani działacze harcerscy na Krajnie w dwudziestoleciu

Znani działacze "Sokoła" na Krajnie w dwudziestoleciu

Znani działacze Towarzystwa Czytelni Ludowych na Krajnie 

Najważniejsze organizacje niemieckie w dwudziestoleciu

Lokalna prasa niemiecka na Krajnie w dwudziestoleciu

Miejsca kaźni Polaków na Krajnie w czasie II wojny św.

Martyrologia duchowieństwa krajeńskiego - II wojna św.

Martyrologia nauczycieli, urzędników, działaczy społecznych

Bibliografia krajeńskich wydawnictwo książkowych

Lokalna prasa krajeńska po II wojnie św.

Publikacje literackie autorów krajeńskich

Publikacje nt. życia literackiego na Krajnie

Obrona i upowszechnianie kultury polskiej na Krajnie




O autorze

Romuald Rosiński:

  • Wołanie przez wiatr,
  • Mam tak mało czasu.
  • Dzieje polskiej kultury literackiej na Krajnie w XI Xi XX w.,
  • Mrocza po 1990 r., w: Monografia miasta i gminy, praca zbiorowa  pod red. Sławomira Łanieckiego,
  • Wiek oświaty w Gminie Mrocza,
Wieloletni redaktor naczelny krajeńskiego kwartalnika literackiego "Obok", wyd.  Krajeńskie Stowarzyszenie Kulturalne - prezes Adam Ostrowski.
Recenzent tomików:
  •  Małgorzaty Szwedy,
  • Krzysztofa Grabonia,
  • Wiesławy Kluszczyńskiej,
  • Jacka Grabowskiego,
  • Alicji Koprowskiej.
Lareat Konkursu Poetyckiego im. Jana Krzewniaka, laureat Konkursu Literackiego "Głosu Nauczycielskiego".