Obok
Krajeński
|
wiosna 2011 powrót |
Jacek Grabowski |
Codzienność Na tapczanie leżała parasolka przygnieciona sznurem od skakanki. Obok stała walizka zabierająca wszystkie promienie słońca piłce leżącej pod szafą. Wiszący na gwoździu płaszcz prosił rysami zgniecionego materiału aby ktoś go w końcu założył. Tylko za oknem nic ciekawego się nie działo. dom, chodnik, ulica zasypana suchymi liśćmi ... i przechodnie którym znów było wszystko jedno. *** Puste słowa na łączach zazdrości niszczą pejzaż czystej rozmowy. Wyuczone kliknięcie kończy sens zaczętego słowa jednym ruchem wyślij... i już wszystko jasne szczera rozmowa w cztery oczy odeszła do lamusa. *** Szczerość myśli głębia wypowiedzi słowa ukryte głęboko na białych stronach tajemniczej księgi strona po stronie rozdział za rozdziałem zagłębiasz się w tajemnice własnego umysłu. I nagle koniec Pustka Zranione sumienie krzyczy z żalu po utracie słów wypowiedzianych bezwiednie w natłoku myśli szczerej wypowiedzi. my... ... uczymy się jutra bo dziś się skończyło dziś jest najważniejsze bo wczoraj nie było ufamy innym znając sens zazdrości kochamy siebie nie znając miłości w smutku wciąż szukając oddechów wieczności znajdujemy własne porzucone kości *** Nagle wynurzył się skrzydlaty jeździec. Jego rumak z lekkością omijał dachy opuszczonych domów. Wieża zapomnianego kościoła zanurzała się w mrok szaro-czarnego nieba osnutego cieniem nieodgadnionego jutra. |