Obok
Krajeński
|
powrót do strony głównej |
ks. Jan Ponin |
z tromiku Istota rzeczy |
Chłopiec Ten chłopiec a znałem go nigdy nie miał za wiele do powiedzenie w stadzie jak żołnierz w szeregu nawet nie lubił munduru wybierał instynktem natury świadome milczenie jego stoicka natura cicha może wstydliwa i niewzruszony idealizm czasem łamany wbrew zasadzie rozbity bywał na drobne milczał jak zastraszony gryzł się w sobie aż nadto widział na krysztale sumienia pęknięcie skazę nie marzył za berłem ni jabłkiem w dłoni dzierżenie władzy odrzucał w bok jak bezsens wnikliwym spojrzeniem głębszym niż się wydaje widział istotę i dno świata będąc wyspaumysłu w morzu istnień obce mu były ordery zaszczyty miał tylko swój krzyż który dźwiagał bez odrzutu wpisany w gościec jak każdy wielokrotnie upokarzany miał tylko jedno marzenie być WOLNYM znałem go był blisko tuż przy mnie smutny samotny i nie wiem czy to z natury nie lubił żadnej władzy Dzwon Antonio ciągnie sznur nie wiadomo komu uruchamia dzwon trwogi kto go słyszy nie wie może kogoś dotknie dźwięk spływający z serca łzą może spojrzy nim upadnie i podniesie w czas własną twarz Duch lata Krawędź lata krok nad przepaścią nadchodzącej pory zimna morze jeszcze nie oddaje ciepła mewy rzucane wiatrem w powietrzu łakną ducha lata przyjdzie najpiękniejsza pora niespełnionych pragnień w dni nieznane jedynie wypełnione nadzieją naczynia może gdzieś na tropie długich cieni błyśnie skrzydło kruka wspomni puste dni lata a może napełni i zmieni czas czarnych dni w piękno wiary ducha Ziarno ciemności Niosę ciężar jak dziedzictwo i nie rozdzielam serca od rozumu choć chciałbym dźwigam pojemnie całość zryte myślenie bruzdą rozpaczy z dnia na dzień pogłębia się pole niszczeje przestrzeń istota rzeczy przywalona jak nasienie wyrasta gdzie spojrzę cywilizacją ciemności jakby z góry założona rośnie chaosem mowa bez odniesienia czyn jak ziarnko piasku rzucone w morze bez perspektywy miłości urasta w zamęt można oszaleć bez Ciebie Panie bez wiary nadziei i miłości |