Romuald Rosiński
 
* * *
kiedyś zbudowaliśmy statek
i przepłynęliśmy ocean
aż do szopy dziadka

ale potem
nam nie wyszło

Tadeusz zrobił doktorat
ze zbiórki złomu
ja spaliłem powieść
po Ryśku ślad zaginął

tylko maszt naszej łajby
zapuścił korzenie
na środku sadzawki

* * *
mam tak mało czasu
by to wszystko zrozumieć
ogarnąć co wokół

tkwię w sieci uczuć i zależności
jak mucha

czasem po wielkiej bitwie
uda mi się przedrzeć
na brzeg

gdzie dolina
niczym talerz pełen pomarańczy

ale pora wracać