Anna Szuca
 
Bez biletu

wsiadłam bez biletu
do pociągu z chmur
bezkształtnych
urągających geometrii
łagodnie i lekko
uniosły w przestrzeń
brzemię zdrożonego
człowieczeństwa



Wrota Edenu

oddycham szybciej
gdy ze snu zimowego
budzi się korowód
bezlistnych drzew
widzą jak z trzaskiem
pękają pąki
a delikatna zieleń
nieśmiało rozchyla
brązowe łuski
słyszę rytm
krążących soków
na cześć bieli kwiecia
i płodności Ziemi
jest wtedy tak
jakby Eden
otwierał swoje wrota