Romuald Rosiński
Historia cywilizacji Pająków
Z cyklu: Zaginione cywilizacje                                       
(fragmenty dwunastotomowego dzieła o chęci zmierzającej do sensu)  

1.1. Prehistoria i starożytność (początek lipca)
Najdawniejsze ślady życia i działalności pająków odkryto w kuchni pod szafką przy południowej ścianie. Prawdopodobnie już w ostatniej dekadzie czerwca istniały tam izolowane od siebie osady pająków zajmujących się głównie łowiectwem, rzadziej - zbieractwem lub ściernictwem. Panujące wówczas upały sprawiły, że kuchnię zamieszkiwały ogromne włochate  muchy-mastodonty, na które pająki polowały stosując nagonkę, wykorzystując przemyślnie nieregularne ukształtowanie terenu oraz sprzyjający układ mebli.
Uczeni wykazali, że już na początku lipca niektóre kuchenne kultury pajęcze potrafiły tkać nić prostą. Z czasem rozwinęła się cywilizacja - zwaną od sposobu tkania - “cywilizacją nici spiralnej”. Nie do końca wiemy skąd i dlaczego “spiralni” posiedli tę wysoką umiejętność. Pozwoliła im ona zdominować sąsiednie plemiona i na gruzach ich osad (Hszysz, I-dur, Mamruk) zbudować pierwszą strukturę państwową ze stolicą w Tarantulon.  
W drugiej dekadzie lipca w kuchni funkcjonowało już silne, zarządzane przez cesarzy dynastii Włochaczy, państwo Taranthulos, dysponujące sprawną, zaprawioną w licznych bojach armią oraz rozbudowaną strukturą wytwórczo-handlową. W tym też mniej więcej czasie powstał pierwszy normatywny system prawny, który stał się fundamentem prawa współczesnego. Renesans przeżywały nauki ścisłe, teatr, poezja i muzyka.
Prezentując osiągnięcia państwa Taranthulos, nie możemy jednak zapominać, że jego ustrój społeczny oparty był na systemie niewolnictwa. Cesarz sprawował władzę absolutną, a prawo wyborcze do senatu posiadało tylko 5% społeczeństwa (oligarchia). Stało się to przyczyną licznych konfliktów społecznych (legalna działalność opozycjnego ugrupowania plebejskich demokratów) i kilku zbrojnych powstań niewolników.
Wieczorem 15 lipca na państwo Taranthulos najechały barbarzyńskie plemiona z sypialni.. Cesarstwo, osłabione długoletnimi wojnami, targane konfliktami wewnętrznymi i walką lokalnych przywódców o schedę po cesarzu Włochaczu XI, upadło. W mieszkaniu na wiele lat zapanował chaos.

34.11. Poglądy pająków na świat i życie
Już prehistoryczni filozofowie podejmowali próby opisu budowy świata. Słynny myśliciel Pająktoteles głosił, że “wszystko wzięło się z ciemności”. Według Pająkfelesa “pierwotną substancją był kurz”. Jako pierwszy opisał on drobiny kurzowe, dlatego obecnie uważa się go za prekursora atomistycznej budowy materii. Ale najpełniejsze uznanie w czasach starożytnych i średniowiecznych zdobyła teoria Pająktoleusza, który w swoich traktatach dowodził, iż kuchnia ma kształt wielkiej miski opartej na plecach ogromnej Matki-Pajęczycy. Rano 15 lipca zaszły niezwykłe wydarzenia. Pojawił się osobnik głoszący pogląd, że wszyscy powinny być równi wobec prawa, a międzypajęcze stosunki muszą być oparte na tolerancji i równości wobec prawa. Zapowiadał zmierzch epoki niewolnictwa. Nauczał, że cywilizacja pająków jest tylko jednym z elementów większego systemu, a faktyczna władza w mieszkaniu przynależna jest nie pająkowi-cesarzowi i senatowi, lecz niejakiemu Człowiekowi, właścicielowi mieszkania, który odszedł, ale powróci.  Poglądy te zostały uznane za obrazoburcze, a ich głosiciela - jako społecznego wichrzyciela, niszczącego wszelkie autorytety państwowe, naukowe i filozoficzne, zamordowano - dla przykładu- w wyjątkowo okrutny sposób. Znalazł on jednak licznych zwolenników, którzy kultywowali jego nauki przez tysiąclecia i z nadzieją czekali na Człowieka.
Paralelnie rozkwitła idealistyczna koncepcja Lodówki. Fundamenty myślowe stworzył Pająkhamedin. “Lodówkarze” wierzyli, że sens życia i przyszłość kryją się w lodówce. Twierdzili, że kiedyś - gdy cywilizacja osiągnie najwyższy stopień rozwoju moralnego - Wielka Lodówka samoistnie otworzy się i zapanuje powszechny dobrobyt.   
We współczesności dominowały kierunki naukowe oparte na obserwacji, analizie matematycznej i dedukcji fizycznej. Jeszcze do końca lipca wśród uczonych dominował pogląd, że Mieszkanie jest jedynym miejscem, gdzie - dzięki splotowi przypadkowych zdarzeń makrokosmicznych (krótkotrwały wyciek wody z bojlera, przejście fali upałów i dzwoniący w czerwcu telefon) - powstało życie. Naukowcy stanowczo wykluczali możliwość istnienia we wszechświecie innych mieszkań. Początek sierpnia przyniósł rewolucję naukową. Impulsem stały się intensywne badania prowadzone nad strukturą i funkcją telewizora. Powstała teoria superkabli, głosząca, iż makrobyty fizykalne połączone są w kosmosie transprzewodami (tzw. antenami), którymi może wędrować życie (teoria telespermii) lub sygnał od innej cywilizacji kosmicznej (teoria integrum). Jednak żadna z tych teorii nie została zweryfikowana praktycznie, bowiem telewizor nigdy się nie włączył.     
-”Jesteśmy sami w kosmosie”- powiedział w podsumowaniu najwybitniejszy przedstawiciel nauki współczesnej, Pejenstein. Ostro polemizowali  z nim przedstawiciele kierunków teistycznych. Głosili: “W mieszkaniu jest zbyt wiele rzeczy niezwykłych, by miało to być dziełem przypadku”. Ale owa wiara w “niezwykłości” doprowadziła samych teistów do ostrych sporów - a nawet do wojen religijnych. Najzagorzalszy spór toczyli optymaci z pesymatami. Optymaci twierdzili, że naturę hipotetycznego Człowieka najpełniej oddają takie przedmioty jak książka, obraz i kwiat (teoria apoteozy duchowej). Pesymaci ewentualne istnienie Człowieka postrzegali poprzez pryzmat muszli klozetowej, myszołapki i butli ze środkiem owadobójczym (teoria sadystologiczna). Ostatecznie powstała koncepcja manichejskiej struktury natury Człowieczej.

50.21. Dzieje najnowsze
W wiek bieżący świat pajęczy wkroczył podzielony na dwa obozy. Tłem podziału były zapędy imperialne pająków łazienkowych (od koloru odwłoka zwanych czerwonymi) i korytarzowych ( z podobnej  przyczyny zwanych brunatnymi ). Łazienkowe dawno już podbiły kuchnię, pokój gościnny i przedpokój. Teraz łakomym okiem spoglądały na sypialnię, stanowiącą własność korytarzowych. 31 lipca wybuchła wojna światowa - nazwana tak dlatego, że brało w niej udział 128! społeczności pajęczych z całego mieszkania. Początkowo “łazienkowe” odnosiły wielkie sukcesy. W bitwie pod komodą dowodzona przez gen. Pajberga armia “Pólnoc” doszczętnie rozbiła ugrupowanie gen. Pajenczyna. W walkach o słynny “Próg” (sypialnia-gościnny) gen. Pajbhner pobił armię feldmarszałka Brunatina. Ale wkrótce los się odwrócił. Rozpoczęła się gigantyczna ofensywa wojsk dowodzonych przez marszałka Żelaznego. W stosunkowo krótkim czasie -  za cenę ogromnych strat w pająkach i sprzęcie - wojska korytarzowych wyrównały pierwotne rubieże. Zabrakło im jednak sił i środków, by przełamać drugą linię “łazienkowych”. Rozpoczęła się długa wojna pozycyjna, prowadzona “na przetrwanie” - na wyniszczenie gospodarcze przeciwnika.
W tej sytuacji elementem decydującym o losach wojny miał stać się wyścig myśli naukowej po broń masowej zagłady. Autorem ostatecznego sukcesu czerwonych pajaków stał się profesor Pajonk. Z powodzeniem przeprowadził próbę rozbicia jądra w strukturze proemaldehydu polipterydu etylopchlorku megawinnylu. Na tej podstawie zbudował bombę o ogromnej sile rażenia. Wkrótce bombę powielono w ilości trzech egzemplarzy. Nadano im nazwy: “Wesołe Słoneczko”. “Uśmiech Teściowej” , “ Zdrowy Ząbek”. 1 sierpnia o 10.15 zrzucono “Wesołe Słoneczko” na miasto Umbrut, a “Zdrowy Ząbek” na aglomerację Vaydack. Ofiarami była przede wszystkim pajęczość cywilna. Ocaleli nieliczni.
Wiadomość o skutkach użyciu broni masowego rażenia, o bezmiarze ofiar i pajęczego cierpienia, wywołała powszechny szok - nawet wśród pająków korytarzowych. Wynalazca bomby, prof. Pajonk, popełnił samobójstwo. Uczeni masowo pisali petycje, domagając się zakazu używania broni o tak ogromnej sile rażenia. Po obu stronach frontu jak grzyby po deszczu powstawały organizacje domagające się zawarcia bezwarunkowego pokoju, rozpoczęły się masowe dezercje.  Szalała prasa. W powietrzu wisiała zapowiedź wielkich zmian.   
11 sierpnia o godz. 10.17 Malinowscy powrócili z urlopu. Malinowki poszedł na piwo,  Malinowska zaraz wzięła się za odkurzanie..
Czas jest pojęciem względnym.
Licząca 35 pajęczych stuleci cywilizacja pająków w ciągu 16 ludzkich minut zginęła w otchłani papierowego worka, czego  magister inżynier Malinowska Bronisława w ogóle  nie zauważyła.