Jarosław Stanisław Jackiewicz 
SALTO, MEMBRANA, ROZDŹWIĘK 

„SALTO” -  tomik bardzo dobry, różnorodny, "mocny". Zawierający istotne treści. Gratuluję - Leszek Żuliński. ( z tylnej okładki na książce).

„Salto” jest czwartym tomikiem poezji i piątą z kolei książką WIESŁAWY BARBARY JENDRZEJEWSKIEJ, znanej bydgoskiej poetki. Jak napisał w Posłowiu Leszek Żuliński, wybitny krytyk warszawski: „istnieje w poezji taka odmiana wiersza, którą nazywamy  „wierszem – przesłaniem”  I tę siłę mają niektóre z tych tekstów. Są one klarowne, czyste w intencjach i piękne w swej sile wyrazu”. Zgadzam się z tą opinią w zupełności, z tym może leciutkim zastrzeżeniem, że de facto każdy wiersz JEST PRZESŁANIEM już ze swej natury…  Spośród utworów tego rodzaju należało by zwrócić baczniejszą uwagę na takie teksty jak; „Skandal”, piękne „Pożegnania” (z cudowną, kontrastową i zaskakującą klamrą: ”ptaki umierają najciszej (…)/ Ludzie odchodzą   najgłośniej), „Karuzela życia”, „Mieli swoje pięć minut”, czy „Żyć”; moim zdaniem „Pożegnania” i „Żyć” właśnie to najlepsze, najciekawsze teksty zbiorku. W swoistych zapiskach z codzienności, Barbara Jendrzejewska, rzeczywistości, która ją -  i nas wszystkich  - otacza, oblepia, przystawia swoje ironiczne lustro, by ta przejrzała się w nim… Jest to – nie bójmy się tego wyrazu – PROTEST przeciw zbyt łatwym sposobom na istnienie, czy też za-istnienie, przeciwko wszelkiemu złu, rzucającemu się niekiedy tu i ówdzie mocno w oczy. Poetka, co prawda balansuje nieraz niebezpiecznie na granicy tak banału jak i publicystyki, ale – przyznać trzeba - tej (cienkiej?) granicy nigdy nie przekracza, przez co jej poezja – w tej mierze wedle słów Żulińskiego „moralizująca” (opinia nie tyle może chybiona, co mocno upraszczająca!) - zachowując swój społeczny nerw, nie traci ani na chwilę poetyckości, ni siły wyrazu.
    Jendrzejewska nie byłaby jednak sobą, gdyby w tej książce owe „rozgorączkowane” rzeczywistością wiersze – protesty nie sąsiadowały z przykładami najczystszej liryki miłosnej. Zresztą: i życie, i miłość, i śmierć (bardzo Iwaszkiewiczowski zestaw czy melanż) to w ujęciu Poetki urodzonej w Tucholi – wieczna karuzela, wieczny cyrk, wieczne tango! Same tytułu niektórych wierszy sugerują już ich nastrojowość czy zawartość treściową: „Listy” (wspaniała przerzutnia:  „Ludzie lubią listy/ dostawać”. Koresponduje to trochę z cytatem z książki  „Pociągi” Kawalerowicza: „nikt nie chce kochać, każdy chce być kochany”, „Pożądanie”, „Marzyciel”, „Kobieta i czas”, „Erotyk prawdziwy”, „Pachnący groszek” (bardzo piękna, zmysłowa erotyka: np. „piersi wypełnione słońcem”), „Zdrada”. Tu Jendrzejewska jest – bywa? – niemal po Jasnorzewsku i po Poświatowsku ZMYSŁOWA, czy wręcz niekiedy nad-zmysłowa, co przenosi Ją (Jej bohaterkę) w rejony niemal już metafizyczne… Bohaterką tych wierszy jest kobieta dojrzała, bynajmniej nie naiwna, a jednak ciągle czująca „soczystość traw”, aromat pachnącego groszku, który niczym afrodyzjak „wspina się/ po ramionach sierpniowego lata”, czująca intensywnie „kolory erogennego lata”… Bardzo mi się w tych utworach podoba niesamowita wprost dyscyplina formalna oraz ciekawe metafory. No i ta soczystość, ta barwność, ta intensywność przeżyć i doznań… Wszystko to świadczy o wrażliwości, o nadwrażliwości Autorki. Podobnie jak w tych zbuntowanych, „mocnych”, utworach.

Reasumując: mamy tu więc w książce „Salto” przedstawione niejako dwa światy – świat szarej (ciemnej, czarnej?) codzienności „za oknem”, tego, co się dzieje tuż obok – i świat wewnętrzny, nieco eskapistyczny, będący oazą, azylem, nikłym, bo jakże przecie ulotnym odblaskiem ogrodów Edenu. Kto wie, może nawet lepiej byłoby ten tomik podzielić jasno i czytelnie  na dwie części, opisujące dwa światy… choć z drugiej strony całe to przemieszanie wierszy „jasnych” i „ciemnych”, tworzące słodko-gorzki obraz naszego doczesnego pielgrzymowania ma sens? Jest właśnie walorem TEJ KSIĄŻKI ?... Bo przecież zarówno liryczno-erotyczne uniesienia jak i cierpkie obserwacje ludzkiej natury i złożoności Świata sąsiadują  W NAS bardzo blisko. Może właśnie ów KONTRAST jest tu potrzebny, niezbędny?... Nie wszystkie wiersze są równie dobre; niektóre – jak wspomniałem – ocierają się o trywialność  (ale tylko „się ocierają” – nic więcej), jednak książkę tę warto oczywiście przeczytać, gdyż ta lektura bez wątpienia wzbogaci wrażliwość czytelnika. I dotknie go, tak czy inaczej, bo Sztuka „niedotykająca” jest nic niewarta! „Salto” świadczy o wielkiej wrażliwości Autorki, która -  wyczulona jak membrana – dzieli się z nami swoimi obawami, wrażeniami, myślami, uczuciami. Świadczy o tym dobitnie  ów rozdźwięk, owo bolesne napięcie, jakie widać w tych wierszach… Najlepsze, moim zdaniem, to wiersze: „Pożegnania”, „Żyć”, „Autoprezentacja”, bardzo dobre to: „Posucha”, „Ścieżki przemijania”, „ Ogrody dzieciństwa”, „ Listy”, „Erotyk prawdziwy”, „ Pachnący groszek”, „Ja”, „Pytania bez odpowiedzi” . Książkę absolutnie polecam.
„Salto” – Wiesława Barbara Jendrzejewska
Połowie: „Żyć pięknie i realnie” - Leszek Żuliński
Konsultacja edytorska: Natalia Jendrzejewska
Zdjęcie Autorki na okładce: Barbara Popiel
Grafiki: Aleksandra Maria Kaszowska
Wydawnictwo Komograf,, Warszawa 2011
ISBN 978-83-62769-07-0
»