Krzysztof Graboń |
Wschód i
zachód |
Krosno 2008 |
* * * po głosie zapada milczenie przypomina to niedokończony monodram uchylone okno działa jak rozstrojony odbiornik zgaszono odrobinę uśmiechu próbuję zapalić Przemiany pod koniec sierpnia lato rozpoczyna milczenie albo długimi chwilami z bieszczadzką kobietą na głowie mająca koronę owoców gawędzi wieczorem w fotelu zamyka mi oczy jak palec kładzie liść na ustach * * * wierzyłem jak dzieciak szansie bezowocnie przecierającej mi okulary wskazującej na prawym nadgarstku tykający miernik mordercy Muzeum rupiecie są rzeczami nie wyrzucaj podaruj następnym pokoleniom wyjaśniając misję Znienawidził mnie czas kiedy pryska nienarodzony czar przypominam ostateczność szukałem na terytorium przegadania Szukając odpowiedzi cokolwiek spisując zauważam otwartą jak drzwi niemoc pod nią szept z kryminalną dokładnością Ballada o skowronku kiedy skowronek szepcze o czymś nowym jest szczęśliwy bo wstaje sekunda nowego poranka na Ukrainie wskazuje gest wolności nie wiadomo czy ku słońcu czy ku ciemności Życzenia rozmyślam o ludziach pomogli mi gdy traciłem wiarę wczoraj wypiłem z nimi ostatniego Żubra Asia – abyś ciągle był poetą Ela – z najlepszymi życzeniami Paweł – napisz kiedy będziesz w Krośnie |