Obok
Krajeński
|
powrót |
Anna Szuca |
W drodze, wyd. "Daniel", Sępólno Kraj. 2009 r. |
W drodze zachłannie rozpoczęłam swoje wędrowanie zaprzęg życia porywisty nieustannie zmieniał drogę rozwidlenia traktów dawały możliwość rozwiązań nie zawsze osiągalnych uskrzydlona marzeniami boleśnie odczuwałam kontakt z ziemią zadziwiał mnie świat i chaos kosmosu jestem eremitą w bezkresie czasoprzestrzeni i powoli zmierzam do mety wiecznego postoju Trajektoria już dawno wyznaczyłam swój kurs na szlaku życia inkrustowałam go alejami uczuć zdobiłam ornamentami dobrych dni arteria bytu osiągała tor prawidłowy tworząc niekiedy labirynty meandry i bezdroża kompas przeznaczenia wskazał właściwy kierunek i stanęłam na estakadzie zagubionej drogi Wybrałam nie zmarnuję danego mi czasu tak trudno zatrzymać miniony historii biegu nie przerwę i snów nie zatrzymam wyśnionych drzewo nad swym cieniem czasrne konary pochyla pijany wiatr z szaleństwem ściga barwnego motyla chwili chwili nierówna msza nieba Panu biją dzwony grają świerszcze pacierze ołtarz świata w odcieniu zielonym nie zmarnuję danego mi czasu tu na ziemi i tam w wieczności poszukam dla siebie imienia i znajdę kształ dla miłości Zniewolona jak maleńka bryła ziemi egzystuję czas przyspiesza rytm człowieczy protestuję nie wiem tego co chcę wiedzieć o przestrzeni ja nie zdążę nie rozpoznam i nic nie zmienię losu mego co wziął życie w swe ramiona dał co chciał i uwiódł mnie zniewolona dzielę siebie swoje myśli daję w darze czy to robię mądrze dobrze czas pokaże Gdzieś we Wszechświecie Jest taka przestrzeń co myślom nadaje kształty wymierne otacza kręgami wielkiej namiętności tworzy bez trudu człowiecze sobowtóry... Jest taki czas co nie milknie w chwili śmierci pozwala zegarom odmierzać nowe godziny, tworzy bez trudu człowiecze embriony... Jest taka głębia co pochłania blaski i cienie ducha, ocenia po stokroć zdradę i miłość, tworzy bez trudu człowiecze namiastki... Jest taka Planeta, co buduje miejsca narodzin i zgonów, zawieszona w przestrzeni, czasie i głębi, tworzy bez trudu człowiecze pokolenia... Ślepcy figurka drewnianego starca z fajką patrzy ślepym spojrzeniem na kolory wstającego dnia żal mi rzeźbionych ludzi o ślepych spojrzeniach |