Małgorzata Szweda |
Szepty |
Sępólno Krajeńskie,
2005 |
Przebudzenie Jeżeli to prawda Nie patrz już na mnie - Odbierz chwilę! Nie patrz jak budzi się słabość! Nagły krzyk Nie nauczy nas Pamięci o sobie * * * Z ułamków życia Negatywu wyjścia Poza czas - miejsce Odkrywania tajemnic Otwieramy okruchy zdarzeń Ocalonych pzez pamięć * * * Przychodzisz tajemniczym porankiem o zielonych oczach co łasi się leniwą pieszczotą zmysłowy zapach wdziera się w rozognione ciało - spopiela dotyk Przychodzisz z orchideą snu w ramionach * * * Kryształowy promień rozcina twarz księżyca - nie ma już bezszennej nocy która powieką spadała na oczy Ekspresem jedziemy w nicość myśląc że będziemy lepsi od tych co jadą osobowymi zamyka się oko dnia i wszystko staje się znów takie proste W oderwaniu W oderwaniu od siebie W nieludzkim żalu Ja Która rodzę się wciąż od nowa Jak wypalona dolina Ja Do której mówię jeszcze po imieniu |