Franciszek Kamecki |
Tam, gdzie pędraki, zielsko i cisza |
Galeria Autorska Bydgoszcz 2006 |
Krajobraz z zielskiem Szpadą wykopanego pędraka wciagałem na haczyk aby łowić ryby zaciśniętą ręką popuszczałem w górę sznurek z latawcem ozdobionym warkoczykami biegając krzyczałem pośrodku pokrzyw i ostów które przylepiały się do skarpet i krótkich portek dzieciństwo wydawało się beztroskim kopnięciem piłki która leci jak kula nad głowami aniołów dziewczyna w czerwonej sukience jak puch marny jak szybka woda nad brzegiem jak odbita tęcza której nie wolno zmącić niewczesnym pożądaniem Wspominam tamte krajobrazy i malowidła powój i mlecz szeleszczący pod nogami i niebo które niby takie samo a zmienia się co chwila ciemnieje w zygzakach ognia leje się na nas jak Wisła albo jasnozłote od słońca jak pośmiertna nagroda Kreski Palcem rysuję linię na piasku i ją przeskakuję innym razem butem ryję na podwórku i tą krechą odzielam czarne od białego naiwnie wierzę że cokolwiek można odciąć od całości i przenieść poza siebie Nogi (Interpretacja I) Nogi Pana Jezusa przybili żołnierze osobno dwoma gwoździami - mówią prawosławni. Jednym gwoździem przybito stopę na stopie - według katolików. Z drugim gwoździem w dziobie gołąb poleciał do Rzymu. Tam gdzie pędraki, zielsko i cisza Uczę się wciąż jakbym miał dziesięć lat oglądam się na wschód słońca i jego zachód przewodnikiem przyroda Gdzie pędraki tam urodzajna ziemia Gdzie zielsko tam żywa woda Gdzie cisza tam Pan Bóg hałasuje zostawia niepokój pod dywanem i pytania w skrzynce na listy Kto udzielił odpowiedzi? Kto jest winien za zło? Komu ze strachu drżą nogi? Kto dokłada zło do zła? Kogo należy lekceważyć? Komu na ostatnią godzinę zostawić serdeczny uśmiech? Pytam się zanim śniegi zasypią cmentarze i kopce naszej historii |