W dwudziestoleciu między wojnami na Krajnie ukazywały się dwa polskie czasopisma: „Głos Krajny” oraz „Gazeta Sępoleńska”.
"Głos Krajny"
17 grudnia 1931 r. do rąk czytelników trafił pierwszy numer „Głosu Krajny”, geneaologicznie związanego z wydawanym od 1920 r. przez starostwo wyrzyskie „Orędownikiem Powiatowym”, publikatorem komunikatów urzędowych.1 W stopce redakcyjnej zamieszczono informację, że za dział urzędowy odpowiada starosta, natomiast za dział nieurzędowy Wacław Malicki, właściciel, wydawca i redaktor naczelny.2
Pismo ukazywało się do końca sierpnia 1939 r., cieszyło się dużą poczytnością w środowisku polskim.3
W artykule wstępnym pierwszego numeru redakcja zadeklarowała, że jest apolityczna, kieruje się etyką katolicką, stoi na straży polskiego stanu posiadania, zamierza budzić aktywność społeczną Polaków.4 Zapowiedziała wydawanie trzech numerów w tygodniu, w późniejszym okresie wydawca planował przekształcenie "Głosu" w dziennik, jednak ostatecznie przyjęto koncepcję wydawania dwóch numerów tygodniowo.
Każdy numer składał się z 4 stron dużego formatu. Rozkład kolumn do drugiej połowy lat trzydziestych na ogół był jednolity. Na pierwszej i drugiej stronie zamieszczano przegląd najważniejszych wydarzeń krajowych i zagranicznych. Trzecią stronę stanowił „Orędownik Powiatowy”. Czwarta strona zawierała informacje lokalne, komentarze redakcyjne oraz teksty literackie.
Na łamach „Głosu” wyraźnie widoczna była polityczna opcja dwóch wrogów Polski: Niemiec i Rosji Sowieckiej. Wyrażały to już tytuły artykułów, np.: Niemiecko-sowieckie intrygi, Sowiety prześladują emigrantów z Małopolski5, Co mówi świadek o raju bolszewickim6.
W dobie konfliktu o Śląsk Cieszyński pojawiły się artykuły potępiające prześladowania Polaków przez władze czeskie.
„Głos” w zasadzie nie walczył z mniejszością żydowską, raczej ją bojkotował i przestrzegał przed utratą polskiego stanu posiadania na rzecz kapitału żydowskiego.
Redakcja często podejmowała temat rozbudowy i obrony polskiego Wybrzeża, bowiem – jak apelował redaktor – „nie starczy praca jednostek, a tylko wspólnym wysiłkiem [...] stworzymy flotę zdolną skutecznie bronić naszego morza”7.
Jako najważniejszy problem społeczny „Głos” postrzegał bezrobocie. Alarmował: „Na każde 100 wolnych miejsc [pracy dla mężczyzn] przypada 3196 kandydatów. Na każde 100 miejsc [pracy dla kobiet] - 14810 kandydatek”8. „Jak znieść spokojnie wołanie dzieci o chleb, gdy go znikąd zdobyć nie można? Czasem bierze taka rozpacz, że wzięłoby się siekierę, czy młotek i waliło wokoło, ażeby ten płacz ustał”.9
„Głos” prowadził dział opisu obyczajów staropolskich. Zamieszczał sprawozdania z obchodów rocznic narodowych i świąt państwowych. Propagował nowoczesność. W rubryce radiowej informował czytelników o pracach nad budową sieci radiofonii w Polsce. Systematycznie promował polską książkę. Głosił konieczność ogarnięcia akcją czytelniczą wszystkich stanów społecznych. Prezentował utwory polskich pisarzy, między innymi: Nad Szprewą B. Bolesławity, Oko proroka Władysława Łozińskiego, Szarego Wilka Adama Krechowieckiego, Gorzkie wspomnienie słodkiej nadziei A. Wilkońskiego, Ku Polsce B. Świerzyńskiego. Popularyzował geografię i historię Polski, publikując na przykład Wędrówkę po PomorzuAlfonsa Żurawskiego. Propagując oświatę, dostrzegał także wady polskiego szkolnictwa i alarmował, że nauczanie w klasach, w których uczy się 40 - 60 dzieci, jest pedagogicznym absurdem.10
Na łamach „Głosu” aktywna była grupa popularyzatorów nauki. Ks. Ignacy Geppert przedstawił wyniki swoich badań językowych nad krajeńskimi nazwami geograficznymi i nazwiskami.11 Tematykę historyczną podjął Władysław Lis, drukując Historię cechów nakielskich.12 Ks. Glatzel opisywał geografię regionu.13 L. Reda zamieścił ujęty w formę eseju zbiór porad ekonomicznych.14 Hanna Kierska przybliżyła czytelnikom zasady dietetyki15 i elegancji salonowej.16 Józef Balcer z Mroczy poruszył tematykę pszczelarską.17 Dr Raczyński publikował eseje na temat wartości wychowawczych.
Ostatni numer „Głosu” ukazał się w przededniu wybuchu wojny. 2 września Wacław Malicki został rozstrzelany przez Niemców w Wyrzysku. Jego dom spłonął w wyniku działań wojennych w 1939 r. Pożar zniszczył dokumenty rodzinne.18
"Gazeta Sępoleńska"
Pierwszy numer „Gazety Sępoleńskiej”19 ukazał się 15 kwietnia 1927 r. Ogółem do 1939 r. wydano 13 roczników.20
Każdy numer „Gazety” składał się z 4 wielkoformatowych stron. Na pierwszej zamieszczano „Orędownik Powiatowy”, za który odpowiedzialny był naczelny sekretarz Łowiński. Kolejne kolumny – „nieurzędowe” – sygnował swoim nazwiskiem Jan Koszutski.
Jan Dorawa pisze: „Wydawcą, redaktorem naczelnym i właścicielem był Maksymilian Kasprowicz, ur. 11.10.1897 r. w Kościerzynie. Praktykę zawodową rozpoczął 1 kwietnia 1911 r. w drukarni i wydawnictwie „Vandsburger Zeitung” w Więcborku. W roku 1916 zostaje powołany do wojska i skierowany na front zachodni. Twardą służbę żołnierską pełnił we Francji, gdzie został ranny. Powróciwszy do rodzinnego miasta, pracuje jeszcze przez kilka lat we wspomnianej drukarni. Po odzyskaniu niepodległości pracował w [...] oficynach na Pomorzu, m.in. w Sępólnie w drukarni O. Ottona, w Toruniu w Pomorskiej Drukarni Rolniczej oraz w Chojnicach w drukarni „Dziennika Pomorskiego”. Jesienią 1923 r. brał żywy udział w zorganizowaniu polskiego warsztatu drukarskiego w Sępólnie – późniejszej Drukarni i Księgarni Polskiej – w której objął stanowisko kierownika technicznego. Tę odpowiedzialną funkcję pełnił przez 8 lat – do likwidacji spółki. W roku 1923 drukarnia przechodzi na jego własność. Jako redaktor „Gazety Sępoleńskiej” współpracował z różnymi organizacjami społecznymi, służąc zawsze radą i pomocą [...]. Zginął w pierwszych dniach okupacji hitlerowskiej zamordowany przez członków Selbstschutzu w Karolewie niedaleko Więcborka.”21
„Gazeta Sępoleńska”, wydawana przez „Księgarnię i Drukarnię Polską” w Sępólnie, ukazywała się 3 razy w tygodniu. Stałe kolumny zajmował przegląd wydarzeń światowych i krajowych oraz kronika miejscowa, podzielona na autonomiczne działy – powiatu sępoleńskiego oraz powiatów sąsiednich. Od stycznia 1930 r. systematycznie zamieszczano dodatek ilustrowany – zbiór fotografii ze świata oraz regionu.
„Gazeta” drukowała w odcinkach nowele, opowiadania i powieści, przede wszystkim obyczajowe, na przykład: Serce kobiety, Ostatnia Rezurekcja, Bzy, Spadek krwi, Błazen i woltyżerka.
W kolumnie literacko-społecznej w 1930 r. drukowano utwory Jura: Piękno22, U celu23, Ostatnie akordy24, W słońcu25, Jerzego Nałęcza –Doczekał się i W. Nowackiej – Stolik mahoniowy. W 1928 r. zamieszczono opracowania historyczne Seweryna Saryusza-Zaleskiego Z dziejów Pomorza – uwagi ogólne ze specjalnym uwzględnieniem powiatu sępoleńskiego.26 Stefania Bojarska przedstawiła pracę regionalnego „Sokoła” oraz TCL-u.27
Poezja pojawiała się na łamach „Gazety Sępoleńskiej jedynie okazjonalnie, na przykład Pod nową zorzą Marii Konopnickiej28.
Krajeńscy redaktorzy,29 podobnie jak inni dziennikarze dzielnicy, byli świadomi trudnej sytuacji politycznej Pomorza.30
Ich dorobek i losy potwierdzają słuszność słów R. Michalskiego: W latach trzydziestych Pomorzanie „stanęli oko w oko, jak sądzili, z satanistyczną trójcą: z Niemcami, Rosjanami i Żydami, z narodami, które od wieków szły przeciwko Polsce [...]. Trzy nacje, jak sądzono na łamach prasy pomorskiej, nienawidzące polskości, katolicyzmu i polskiego duchowieństwa, z którym Pomorzanie byli mocno związani. Od tej trójcy promieniowały, w co gorąco wierzono, ideologie wrogie społeczeństwu [...] w regionie. Ateizm i pogaństwo, indyferentyzm religijny, rozluźnienie obyczajów, niszczenie polskiej kultury, rodziny i odwiecznego porządku moralnego [...]. Dziennikarze zwracali uwagę na fakt, że Niemcy, Rosja Sowiecka i Żydzi zawsze występowali przeciw Polsce w koniunkcji".31
Na Krajnie obawiano się przede wszystkim Niemców. „Głos” i „Gazeta” systematycznie informowały czytelników o sytuacji politycznej w Niemczech. Redaktorzy uważnie śledzili rozwój faszyzmu. Obawiali się, że nazizm przyniesie zgubę państwu polskiemu. Należy jednak podkreślić, że komentarze polityczne były wyważone. W materiałach opublikowanych przed 1939 r. trudno znaleźć retorykę wojenną. Bez ograniczeń natomiast prowadzono ofensywę kulturalną, prezentując literaturę ojczystą, relacjonując pracę środowiska krajeńskiego na rzecz polskości.
Wyraźnie artykułowane wątki antysemickie pojawiały się w prasie krajeńskiej rzadko, chociaż, jak podaje R. Michalski, na Pomorzu „obraz Żyda i narodu żydowskiego ukształtował się podobnie jak w innych regionach kraju. Jednak rodzące się tam antagonizmy występowały w regionie pomorskim w dużo mniejszej skali. Bojkot gospodarczy i kulturalny nie przybrał tu, poza kilkoma wypadkami, brutalnych form.”32 Żydów traktowano na Pomorzu jako przeciwników, ponieważ byli silnie związani z kulturą niemiecką, a język niemiecki stał się ich językiem ojczystym.33 Dużą rolę odegrały zadawnione urazy. Na łamach prasy pomorskiej oskarżano Żydów, że nigdy nie walczyli o Polskę. Dziennikarze „tworzyli obraz społeczności żydowskiej w Polsce, która w porozumieniu z międzynarodowym kapitałem prowadzi wojnę gospodarczą z Polską”34. Podkreślano fakt masowego wstępowania Żydów rosyjskich do armii bolszewickiej.
Prasa pomorska, także krajeńska, relacjonowała rozwój wydarzeń w Rosji Sowieckiej, kształtowała negatywny stereotyp bolszewizmu i Rosji Sowieckiej. Dziennikarze podkreślali imperialne aspiracje bolszewików, pisali o czystkach Stalina, traktowali komunizm jako formę terroru społecznego i zagrożenie dla Rzeczpospolitej.
* * *
Prasa krajeńska – instytucjonalnie powołana do życia jako informacyjny orędownik powiatowy – po kilku latach została wyposażona w dodatkowe funkcje. Przede wszystkim zaczęła upowszechniać literaturę polską, w znaczącym stopniu przyczyniła się do upowszechnienia polskich obiegów literackich. Zdjęła jednak płaszcz Konrada – rozwój kultury masowej i prawa rynku wymusiły na redakcjach poruszanie się przede wszystkim w obiegu popularnym.
Równolegle z procesem ewolucji prasy krajeńskiej – od orędownika do pisma informacyjnego – toczył się proces dojrzewania elity intelektualnej Krajny do wytwarzania własnych tekstów literackich. Redakcja „Głosu Krajny” dostrzegła ten proces, udostępniła swoje łamy dla twórczości autorów regionalnych. Tym samym prasa krajeńska stała się generatorem i jedynym nośnikiem regionalnego życia literackiego.
2 W Nakle znano go również z aktywnej działalności politycznej w Narodowym Chrześcijańskim Zjednoczeniu „Razem".
11 Dowodził m.in., iż nazwiska wielu mieszkańców regionu mają słowiański rodowód, ale zostały zniekształcone w wyniku germanizacji: „Głos Krajny”, nr 28, 4 kwietnia 1936 r.
18 Na podstawie relacji ustnej potomka W. Malickiego, Jana Malickiego. Rozmowa przeprowadzona 10 grudnia 2000 r.
Syn Wacława, Edward, ur. 4 października 1914 r. w Nakle, po studiach w Wyższej Szkole Handlowej w Poznaniu pracował w drukarni ojca. Podczas okupacji został wywieziony na przymusowe roboty do Niemiec. Po wojnie powrócił do pracy w poligrafii. Redagował warszawski „Handel Zagraniczny”, współpracował z redakcją „Wiadomości Wędkarskich”. Zmarł 4 czerwca 1963 r.: Podgóreczny J. op. cit., s. 197, na podst.: Zeszyty Prasoznawcze, 1963 r., nr 1, s. 16.
20 Bibliografia czasopism pomorskich, województwo bydgoskie, praca zbiorowa pod red. H. Baranowskiego, Toruń 1960 s. 159.
21 Dorawa J., Gazeta Sępoleńska Maksymiliana Kasprowicza, [w:] „Wiadomości Krajeńskie”, op. cit., s. 6.
29 Patrz Załącznik 13: Prasa krajeńska w okresie międzywojennym (wydawcy, redaktorzy, literaci, współpracownicy).
30 Michalski R., Obraz nieprzyjaciół Rzeczypospolitej na łamach prasy pomorskiej w latach 1920 - 39 oraz 1945 - 48, Toruń 1999, s.15.
32 Michalski R., Obraz Żyda i narodu żydowskiego na łamach prasy pomorskiej w latach 1920 - 1939, Toruń 1997, s. 26.
34 Ibidem, s. 58.